1

Korzystam ze znaku towarowego „Drzwi do lasu” dzięki uprzejmości Pani Bogumiły Zdanowicz, prowadzącej działalność w zakresie wytwarzania biżuterii.

2

Zapraszam do zapoznania się z jej twórczością pod adresami:

4

Witam serdecznie. Jeśli serfując w sieci trafiłaś właśnie tu, to znaczy, że jak ja interesujesz się frywolitką i koralikami. Jeśli jesteś zainteresowany/a zostaw ślad w komentarzach. Zapraszam do bezpośredniego kontaktu ze mną: zgraynka@gmail.com.

piątek, 10 czerwca 2011

kurs frywolitki

Wczoraj znalazłam w internecie ogłoszenie o kursie frywolitkowym dla początkujących w moim mieście.
Zadzwoniłam, zapisałam się i jutro idę uczyć się na żywo , podglądając fachowca.
Kurs odbywa się tu http://www.kolumny.art.pl/wtygodniu
Już się cieszę.

Na gorąco po kursie :

Nauczyłam się sporo, okazało się, że inaczej supłam. Wyszło na to, że mój sposób jest szybszy, za to luźniej  supełki wiąże . Niestety już nie zmienię swojego sposobu, za nic nie wychodzi, ale pojęłam w czym rzecz, będę się starać mocniej  supełki zaciskać.  Dowiedziałam się sporo o niciach, czółenkach, obejrzałam dwie polskie ksiązki, nawet wiem gdzie jedną można kupić J .Dotknęłam pomacałam i zobaczyłam zjawiskowe frywolitki Pana Witolda. Jeszcze dużo wody upłynie zanim takie cuda będę tworzyć, ale wiem do czego mam dążyć.


Nitka cieniowana  z metką z której ostatnio robię


Zakładka zrobiona wczoraj



Bransoletka tak miała wyglądać , ha udało się odczytałam.






8 komentarzy:

  1. A ja myślałam, że Ty już jesteś fachowcem, bo Twoje frywolitki są śliczne :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe nie jestem fachowcem, ale chcę być.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię te kordonki.Dobrze mi się na nich robi.

    OdpowiedzUsuń
  4. To jeszcze raz ja,Zgraynko,nie mogę wejść na Twojego posta z candy.Czy to tylko ja? Jest napisane,że ta strona nie istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Eli nie wiem jak , ale sama ten post usunęłam :(
    Chciałam tylko poprawić słowo a skasowałam całość.Widać tak miało być.
    Candy będzie , za jakiś czas, gdy zrobię coś co mi się naprawdę będzie podobać. Choć po pomacaniu i obejrzeniu frywolitek pana Witolda Kozłowskiego na żywo, normalnie wiem że jeszcze prze de mną daleka droga i łatwo nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh zazdroszczę takich warsztatów. Sama chętnie bym się na takie wybrała... Nie ma to jak na żywo zobaczyć prawdziwe frywolitki :D Zastanawiają mnie tylko te sposoby supłania, o których piszesz... Jesteś w stanie dokładniej mi to wytłumaczyć?

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurs był bardzo dla mnie pomocny 18 był cd. niestety wyjechana byłam. Po wakacjach będę śledzić, ma coś znów być.
    Sposób supłania, to po prostu czółenko przy prawym słupku inaczej palcami przekładane( choć efekt ten sam). Ja uczyłam się z internetu i na filmikach też widziałam że poszczególne osoby robią to różnie. To co mi wyszło, przyswoiłam i tak robie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pytałam, bo też zauważyłam, że każdy plącze jak mu pasuje :) Na początku uczyłam się plątać tradycyjnie, wg instrukcji zamieszczonych w starych książkach, potem przekonałam się do sposobu pana Stawasza i teraz tylko tak plączę niteczki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :))) Jest dla mnie najpiękniejszym wyróżnieniem :)))